poniedziałek, 31 marca 2008

Okna

Nie, nie, nie będzie o filmie Ozpeteka. Będzie o naszym biurze, które notabene nie przypomina niczego chyba, co znam z Polski, ani w żadnym stopniu tego, co Epsotek przedstawia na swoim blogu jako biuro komisyjne. Nie wiem, czemu ten uroczy pan robi czarny pijar instytucjom UE. W każdym razie nasze biura są przestronne, świetnie wyposażone i ogólnie very nice. Mieliśmy jednak problem z temperaturą. Dla mnie było ok, ale dziewczynom było za zimno. Okazało się, że klimatyzacji, która jest włączona niemal stale i powoduje, że można się poczuć w naszym biurze jak na pokładzie USS Enterprise albo Deep Space 9, nie da się wyłączyć.

Przychodzili panowie, mierzyli temperaturę, za pomocą kosmicznie wyglądających urządzeń w różnych miejscach biura, o różnych porach. W końcu odpowiednie służby musiały dojść do wniosku, że rzeczywiście jest za zimno, bo jak pojawiliśmy się po świętach w pracy, wszystkie okna w naszym biurze były otwarte. I wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że po jednej stronie wychodzą one na bibliotekę. Ludzie w niej przebywający mogli więc usłyszeć większość z tego o czym mówimy my (a nie muszę chyba dodawać, że przynajmniej część z tych rozmów nie nadaje się do upubliczniania), a nam z kolei przeszkadzały odgłosy dobiegające z biblioteki.

Wydawałoby się, że wystarczy zamknąć okna i będzie po kłopocie. Jasne, problem tylko w tym, że to nie są zwyczajne okna, nie można wejść sobie na biurko i zamknąć jedno z drugim. Zamyka się je i otwiera elektronicznie. Po naciśnięiu odpowiedniego guzika odpowiedni mechanizm je zamyka lub otwiera. Cudownie, prawda? Europejskie standardy. Same ułatwienia, wszystko nowoczesne i wszystko cacy. Rzecz tylko w tym, że do guzika dostęp mają wyłącznie odpowiednie służby. A tym przybycie i naciśnięcie go zajęło ponad tydzień i wymagało telefonowania do nich jakieś pięć razy.

I tak to wygląda w UE. I wygląda też na to, że teraz ja - za obiektem westchnień wielu kobiet, Kołodziejem - robię czarny pijar instytucjom UE. Nie sądziłem, że aż tak łatwo ulegam wpływom. Nie myślcie jednka, że ze wszystkim jest jak z tymi oknami. Zazwyczaj wszystko działa bardzo sprawnie i naprawdę jest zorganizowane w taki sposób, aby wymagało jak najmniej zachodu.

Brak komentarzy: